dr Maciej Dajnowski

(Uniwersytet Gdański)

Gość w dom, gorszy Tatarzyna… Przyczynek do studiów nad białymi plamami geopoetyki polskiej

Dwa regiony Polski współczesnej roszczą sobie pretensję do związków z Tatarami – jest to Podlasie oraz Pomorze Gdańskie. Mimo ponad sześćsetletniej tradycji obecności Tatarów w granicach (i kulturze) Rzeczypospolitej, „Tatarszczyzna polska” ma w chwili obecnej bardzo ograniczony zasięg lokalny i wymiar w dużej mierze folklorystyczny. W historiografii, literaturze i kulturze polskiej stereotyp Tatara ogranicza się do rysów wrogiego najeźdźcy, nawet Tatar z pochodzenia – Henryk Sienkiewicz – obdarzył naszą literaturę głównie postacią Azji Tuchajbejowicza, Mickiewiczowskich sonetów zaś nie czytamy przez pryzmat wspólnoty losów Rzeczypospolitej i Chanatu Krymskiego, lecz w bezbarwnych „orientalistycznych” kontekstach á la Byron. „Tatarski wymiar” dawnej Rzeczypospolitej i dzisiejszej Polski stanowi rodzaj ślepej plamki zarówno w wymiarze geopoetyki (na co znaczący wpływ miały przesunięcia granic w wieku XX), jak i kulturowej świadomości polskiej (co trudniej wyjaśnić, choć nie pozostaje bez związku z wyraźnym przesunięciem „na prawo” mitów „patriotycznych”).

W swoim wystąpieniu chciałbym poddać analizie konsekwencje deformacji obrazu Tatarów polskich i litewskich oraz wyparcia ich z obszaru zarówno regionalnych dyskursów tożsamościowych, jak i dyskursu polskiego in toto – co wiąże się z „deregionalizacją” mniejszości muzułmańskiej, ze stereotypizacją mitu kresowego (i anachronizmami na jej gruncie wyrosłymi), wreszcie ze specyficznym „polonocentryzmem” i monokulturową jałowością współczesnego myślenia o „polskości”.